Na początku tego roku miałem okazję spędzić parę dni w Berlinie przy jednoczesnym robieniu zdjęć. Podczas owego pobytu starałem się bardziej eksperymentalnie podejść do powszechnej fotografii „turystycznej”.
Niestety pomimo zabrania aparatu cyfrowego, nie użyłem go ani razu.
Podczas oczekiwania na pociąg do Berlina zauważyłem, iż zostawiłem swoją kartę pamięci w domu. Szczęściem w nieszczęściu było zabranie aparatu analogowego i paru rolek negatywów.
Pomimo wspomnianego problemu, raczej jestem zadowolony z efektów wyjazdu. Pozwoliło mi to na jakiś stopień improwizacji i eksperymentacji z dostępnymi środkami.
Ograniczony byłem do jednego obiektywu, Heliosa 44M-4. Z negatywów miałem przy sobie jedynie dwie rolki fomapana 400 oraz jedną ORWO Wolfen NC500.
Z ciekawości jak i również po części dla zabawy postanowiłem zabarwić skany czarno-białego negatywu.
Z powodu strzelania w abstarkcyjnym oświetleniu zmuszony byłem forsować orwo o jeden stopień. Osobiście bardzo przypada mi do gustu nasycenie barw tej emulsji w świetle sztucznym. Bardzo kontrastuje to z raczej stonowaną paletą kolorów jaką moża zaobserwować w zdjęciach wykonanych za dnia w świetle słonecznym.