Naturalną konsekwencją każdej aktywności twórczej, fotografii również, jest potrzeba podzielenia się efektami naszej pracy. Oczywiście, to my, czyli autorzy jesteśmy ich pierwszymi i najważniejszymi odbiorcami. Nic nie staje na przeszkodzie, abyśmy pozostali też tymi jedynymi, ale koniec końców szuflada staje się zbyt ciasna, a nasz samozachwyt niewystarczający.

Nikon D50, Nikkor 50mm f/1.8 AF-D
1/4s, f/16, ISO 400, 5350K
Puszczamy zatem nasze twory w świat. Dzielimy się nimi z bliskimi, z obcymi zresztą też. Jesteśmy przecież zwierzętami społecznymi, więc nic dziwnego, że oczekujemy informacji zwrotnej w stosunku do tego co popełniliśmy, szczególnie gdy poświęcimy temu zasoby (czas, umiejętności, materiały, emocje). Podświadomie pragniemy walidacji naszej wartości (#Instalajf), ale niekiedy wystarcza juz sam akt sprawczości – wysyłam komunikat, a on już żyje własnym życiem.

Praktica L2, Pentacon 50mm f/1.8
Kodak Ultramax 400
Sztuka jest formą wyrażania siebie i nie wymaga publiczności – jak już pisałem, pierwszym i najważniejszym odbiorcą jestem ja sam i powinno mi wystarczyć, że podoba mi się to co zrobiłem. Z drugiej strony, dlaczego mam to wszystko trzymać tylko dla siebie, skoro jest takie dobre? Pozwólcie więc, że ja to tu tylko zostawię, i już czmycham. Może wam też spodoba się, tak samo jak mi.
Sandacz cyfrograficznie:
Sandacz filmograficznie: