Powitalny wpis

Dzień dobry!

Witam serdecznie na nowo powstałym blogu stworzonym przez trzech gości, (możliwe, iż będzie nas więcej) mocno stroniących od prüh* fotografii. Jak sama nazwa wskazuje – będziemy tutaj omawiać najróżniejsze zagadnienia fotograficzne – od inspiracji, podróże, aż do samych analiz zdjęć i kompozycji. Możliwe, że będziemy też troszkę omawiać zagadnienia sprzętowe – lecz tutaj bez nadmiernego konsumpcjonizmu. Bo jak wiemy – GAS** jest wśród nas. Hop siup na allegro w krainę zapomnienia.

Blog został przez nas stworzony głównie po to, by nadać naszej fotografii więcej sensu. By nie zachwycać się przez 5 minut, tylko by potem wrzucić negatywy do szuflady. Choć sama fotografia jest wyjątkowo wynagradzającym hobby, to mimo to, warto czasem jest się podzielić. Sam też jestem osobą, która dotychczas była znana w kompletnie innych kręgach, lecz przygodę z prawdziwą fotografią rozpocząłem jakoś w 2008 roku od znalezienia Zenita 12XP w szafie ojca. Co za tym idzie – fotografia to było moje duuużo wcześniejsze hobby, które zostało zamiecione pod dywan wraz z dostaniem się na studia informatyczne oraz pracy w IT. Część osób może mnie nawet znać. Część może nie. Kto wie, ten wie. Obecnie jestem głównie użytkownikiem Canonów. Miałem wieloletnie przygody z Nikonami i Pentaksami, lecz obecnie działam głównie na Canonie EOS 80D, EOS 600 i Pentaksie ME Super / K1000 (zależnie od humoru). Czasami fotografuję Fedem z Jupiterem 8 w celu osiągnięcia „dreamy looku”.

DreamyCola, 2023
Zorki 4 + Jupiter 8 50mm f/2.0
Fujicolor C200

No cóż. Rozgadałem się. Z mojej strony to tyle. Do zobaczenia w kolejnych notkach!

*Prüh – Profesjonalista zawodowiec specjalista aparatowiec
**GAS – Gear Acquisition Syndrome

Napisał: Pito


Uszanowanie!

W odróżnieniu od Pito, fotografia (głównie cyfrowa) przez długi, długi czas odbywała się gdzieś tam obok mnie. Ludzie w otoczeniu mieli aparaty, zazwyczaj Nikony, robili zdjęcia lepsze lub gorsze. W roku 2008 pojawiła się w domu nawet pierwsza cyfrowa lustrzanka w postaci Nikona D90, już nie wspominając o tym, że od lat w szafce leżała, trochę zapomniana, ale wielce zasłużona Praktyka L2 z Pentaconem 50mm f/1.8. Mimo to, choć przez ostatnie 15 lat miałem na wyciągnięcie ręki miałem całkiem przyzwoity sprzęt to nigdy nie traktowałem go jako mojej własności, nigdy nie chciałem mieć własnego sprzętu i poza sporadycznymi wydarzeniami fotografia nigdy mnie nie angażowała. Winą za taki stan rzeczy można pewnie obarczyć moją fascynację muzyką oraz kolekcjonowaniem nośników z nią tj. płyt winylowych, ale i również kompaktowych, a jak wiadomo, fotografia to nie jest tania sprawa i raczej wymaga zaangażowania. Winnym był również aparat cyfrowy w telefonie, który w zupełności wystarczał i mieścił się w kieszeni.

Z perspektywy czasu i nabytej praktyki (kek) mam pewien niedosyt, gdyż byłem w kilku ciekawych miejscach i wydarzeniach, po czym pozostały głównie zmasakrowane kompresją jpgi. Co prawda Sony Ericsson C902, telefon Jamesa Bonda 007 nadal wspominam z nostalgią, szczególnie za ten wysuwany aparat, ale można było lepiej i porządniej. Kiedyś może coś o tym napiszę.

Fotografię w sposób świadomy podjąłem stosunkowo niedawno i w głównej mierze z powodu wewnętrznej potrzeby archiwizacji wspomnień. Ludzka pamięć jest bardzo pojemna i niekiedy zaskakująco dokładna, niestety trudno trzymać te wszystkie skrawki pod ręką – chyba, że natrafimy na konkretny bodziec w postaci np. właśnie zdjęcia. Zdjęcie jest bardzo skutecznym wyzwalaczem wspomnień i emocji.

Od tego więc zaczęło się, fotografia miała być pobocznym hobby i próbą uchwycenia doczesności dla potomnych (?), a przy okazji pretekstem do spędzenia czasu w proaktywny sposób. Pierwszy aparat miałem już pod ręką – przed pierwszymi od dawna wakacjami w Chorwacji zainwestowałem w całkowity remont Praktyki, była gotowa do odbioru akurat w moje urodziny. W Makarskiej zrobiłem pierwszą czarnobiałą i pierwszą kolorową rolkę. Kilka rolek później zacząłem myśleć o fotografii cyfrowej, która wydała mi się bardziej ekonomiczną alternatywą (na płyty winylowe to tak, ale trudno wydawać bajońskie sumy na poboczne hobby), więc na wiosnę zakupiłem przez internet Nikona D50 z kitowym obiektywem 18-55mm (na losowej, lombardowej aukcji – aparat nadal działa bez zarzutów) oraz oddzielnie do tego obiektyw 50mm f/1.8. Potem przez ręce przetoczył się przez moment Nikon D70, jemu ustąpił jednak D300, a od tego momentu reszta to już historia, która nadal się pisze.

Nie będę ukrywał, sprzęt i obiektywy interesują mnie tylko do momentu, w którym nie przeszkadzają w wykonaniu zdjęcia w zamierzony przeze mnie sposób. Biorąc do ręki aparat mam na celu przede wszystkim coś opowiedzieć – o sobie, o ludziach, o otoczeniu, o istocie rzeczy.

Tak, fotografia to tylko pretekst i za jej pośrednictwem zamierzam opowiadać historie, które dzieją się, albo wydarzyły się w świecie. Zapraszam więc do lektury mając nadzieję, że spodoba się wam co dla was przygotowałem.

Napisał: Sandacz


Henlo

Ogólnie to moje podejście wobec fotografii jest odmienne od Pito i Sandacza. Jest to dla mnie swego rodzaju zastępstwo malarstwa. Nie zajmuję się przedstawianiem rzeczywistości w mojej perspektywie, a przeważnie naginam ją do moich własnych upodobań. Moja twórczość, jeżeli w ogóle można to tak nazwać, opiera się mocno na silnych doświadczeniach wizualnych. Staram się by to co robię posiadało wyrazisty charakter. Wykorzystuję szereg technik fotograficznych, z użyciem cyfry jak i analoga, o których zresztą planuję tutaj opowiedzieć.

Canon 24mm f/2.8

Ten sposób funkcjonowania przeważnie określa się mianem „Lomografii”, jednak osobiście staram się unikać tego określenia ze względu na silne powiązanie z komercjalizacją twórczości ( co też mam w planach opisać ).

Fotografię rozpocząłem od zabawy z klasycznym Polaroidem 600. Zafascynowała mnie możliwość zrobienia czegoś zupełnie odrealnionego tym aparatem. Przesiadłem się na standardowe aparaty, nadrobiłem braki wiedzy i rozpocząłem proces doskonalenia i eksperymentowania.

Postaram się postować i opisywać najbardziej odrealnione rzeczy. Pragnę tym też dowieść iż sprzęt to ostatnia rzecz która jest istotna w procesie twórczym.

Canon 24mm f/2.8

Napisał: Makao


Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *