Zawsze strzelałem formatem małoobrazkowym. Powodami tego stanu rzeczy były: niższe ceny filmu 135, większy wybór sprzętu oraz najzwyczajniejsze przyzwyczajenie do dotychczasowych rozwiązań. Pewnego jednak dnia zacząłem się zastanawiać, czy jednak nie warto by było spróbować tego nieznanego dotąd formatu.

Fomapan 400
Poprarte to było głównie możliwością wykonywania zdjęć w proporcji 1:1. Wcześniej wiele razy przyłapywałem się na tym, iż przycinałem swoje zdjęcia do formy kwadratu. Powodów czemu tak a nie inaczej było wiele np. uniwersalność i możliwość użycia z niemalże z każdym tematem, prostota planowania kompozycji na planie kwadratu oraz przyzwyczajenie płynące z strzelania aparatem natychmiastowym.

Fomapan 400
Problem jednak pozostawał w sprzęcie, a raczej w jego cenie i mniejszym zróżnicowaniu. Dlatego też by mieć jakiekolwiek doświadczenie postanowiłem pożyczyć od Pito Holgę, czyli właściwie prostszą i średnio formatową smenę.
Pomijając abstrakcyjne wykonanie sprzętu i lekko odmienną metodę przewijania filmu to ostateczne odczucie było właśnie zbliżone do smeny. Otrzymane efekty i emocje podczas wykonywania zdjęć sprawiły, iż czułem się bardziej utwierdzony w sensowności całego przedsięwzięcia.

Fomapan 400
Niedostrzeżonym wcześniej plusem średniego formatu, był znacznie prostszy proces digitalizacji negatywu. Obraz 6 na 6 centymetrów łatwiej uchwycić podczas skanowania aparatem cyfrowym. Efekt końcowy również jest znacznie wyższej rozdzielczości, przez fakt większej powierzchni negatywu jak i mniejszego “cropa”, wymaganego do edycji skanu.

Fomapan 400
Jednakże, zdecydowałem się nie kontynuowaać strzelania Holgą. Niestety wraz z pozytywnymi aspektami smeny, chiński aparat, przejmował też i te mniej porządane. Problematyczne ostrzenie i nieadekwatny wizjer sprawiły, że rozpocząłem poszukiwania alternatywy. Powrócił problem cen i braku sprzętu. Trudno pogodzić koszta, funkcjonalność , upragniony charakter optyki oraz przyzwoity stan. Ostatecznie stanęło na aparacie typu TLR. Taki typ urządzenia zachowywał przyjemną prostotę smeny, jednocześnie niwelując jej wady, jak wspomniane wcześniej problemy z ostrzeniem i kadrowaniem.

Fomapan 400
TLR nie był jednak idealny. Cechy typu: nigdy dotąd nieużywany wizjer typu kominek, obecny błąd paralaksy, delikatność konstrukcji samego aparatu, nie były czymś co napawałoby optymizmem.
Po zobaczeniu efektów z pierwszej rolki i analizie procesu twórczego, musiałem przyznać, że całość “wad” można rozwiązać najzwyklejszym przyzwyczajeniem. Mam na myśli przenoszenie aparatu w etui, delikatne obchodzenie się z nim, odpowiednie poruszanie urządzeniem wokół własnej osi by wyprostwać kadr. Wspomniany wcześniej, nowy dla mnie, typ wizjera okazał się być ostatecznie zaletą. Pozwala on na m.in łatwiejsze komponowanie obrazu z uwzględnieniem odbić w zbiornikach wody czy lustrach.
Średni format pozwolił mi na większe pole do popisu w kategorii kompozycji na planie kwadratu i działania w specyficznych warunkach.

Fomapan 400
Całość przytoczonej sytuacji dała mi do myślenia. W szczególności w kategorii określania tego co stanowi problem sprzętu. Problem na tyle poważny by znacznie utrudniać bądź uniemożliwić dalsze tworzenie.
Pozwala to na znaczne rozważania kwestii tego co właściwie jest potrzebne do robienia zdjęć, a co jest jednak zbędną fanaberią, której spełnienie może zostać uzasadnione przez błahe, niepoprawnie ocenione, problemy.

Fomapan 400
W razie sytuacji ewentualnych wszelakich problemów z posiadanym sprzetem trzeba przeanalizować :
- zauważone wady, by móc określić ich faktyczny wpływ na proces twórczy.
- charakterystykę urządzenia i czy faktycznie ono ogranicza, czy raczej jest to problem braku umiejętności wykorzystania tego co aktualnie się posiada.
- możliwość samodzielnego rozwiązania problemów, przez zmianę nastawienia bądź nawyków.

Napisał: Makao
Dodaj komentarz